środa, 29 września 2010

Wszystkie drogi prowadzą do Łodzi

Rozpocząłem odliczanie do wyjazdu na MFKiG. Przygotowałem listę zakupów i plan udziału w różnych spotkaniach i wydarzeniach. Oczywiście zupełnie niepotrzebnie, bo jak zwykle trzeba będzie na miejscu wszystko weryfikować. W tej sytuacji jedynymi pewnikami z owej rozpiski pozostają – obecność na wręczeniu nagród festiwalowych, integrowanie się z komiksową bracią w oparach napojów wyskokowych oraz niedzielne półprzytomne snucie się po festiwalowych miejscówkach.

Tegoroczny wypad do Łodzi będzie dosyć specjalny, bowiem wszystko wskazuje na to, że do „polskiej stolicy komiksu” przybędzie mocna reprezentacja Bydgoszczy a Macieja Jasińskiego i Łukasza Chmielewskiego zobaczymy także w roli prowadzących i gości na kilku spotkaniach.

Październikowy zlot komiksomaniaków był od zawsze czasem żniw dla wydawców, bo tam mogą liczyć na dużą sprzedaż swoich publikacji, bez pośrednictwa internetu, sklepów specjalistycznych i molochów w rodzaju „empiku”, który robi, co tylko może by komiksy się nie sprzedawały. Za to przy wsparciu swoich autorów, ochoczo gryzmolących na stronach tytułowych własnych dzieł, pachnących jeszcze farbą drukarską.

Również „BB Team”, z moim udziałem przygotował coś na festiwal - teczkę z nieznanymi pracami Jerzego Wróblewskiego. Dogadaliśmy się z Witkiem Tkaczykiem, który zaoferował miejsce dla naszych publikacji na stoisku „Zin Zin Press”. Tymczasem portfolio Jerzego Wróblewskiego, choć kosztuje 50 złotych, błyskawicznie znalazło chętnych w przedsprzedaży i nie wiem, czy komuś uda się je kupić w Łodzi, ot tak! Z całą pewnością będziecie jeszcze mogli tam znaleźć album „Binio Bill i Szalony Heronimo”, który miał swoją premierę w ubiegłym roku.

Jeżeli, ktoś oczekuje, że teraz pochwalę się moimi osobistymi występami w różnych nowych publikacjach, to może być lekko zawiedziony. Jest tego tyle, co kot napłakał, ale za to...

Po pierwsze - emefkowy zeszycik poświęcony Januszowi Chriście, z bardzo fajną okładką Daniela Grzeszkiewicza, w którym znalazła się kolorowa wersja planszy, narysowanej jakiś czas temu dla „Zeszytów Komiksowych”.
 Po drugie – „Biceps” nowy zin komiksowy redagowany przez tercet egzotyczny w składzie: Jacek „Ystad” Jastrzębski, Łukasz „Arcz” Mazur, Mateusz „TeO” Trąbiński. Co tam wysmażyłem nie powiem, ale ujawniam jeden obrazek, który chyba z powodu jakiegoś nieporozumienia się tam nie znalazł, nad czym strasznie boleję.
Po trzecie i najważniejsze – „Na wypadek wszelki woda, soda i Bąbelki (oraz Kudłaczki)”, czyli kolejny pożegnalny album Tadeusza Baranowskiego, który zaszczycił mnie zaproszeniem do narysowania trybutowego obrazka z udziałem, Kudłaczka i Bąbelka. W ten sposób powstała plansza, której fragment prezentuję. Dystrybucją albumu zajmuje się sam Mistrz Baranowski, poprzez mailowe zamówienia, zatem nie będzie można go kupić na giełdzie, ale namawiam do zainteresowania się tą publikacją.


Do zobaczenia!

4 komentarze:

  1. ołjeee, ja tez się Łodzi doczekać nie moge :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja będę pierwszy raz...i jeszcze nie wiem czego oczekiwać.Chcę poocierać się o "środowisko" komiksowe. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie natomiast nurtuje jedna rzecz. Czy Łukasz Chmielewski, związany z bydgoskim środowiskiem komiksowym to autor "Dogamtu" i publiscytsa znany z "Pro"? I czy to ten sam Łukasz "ljc" Chmielewski z Aleji?

    OdpowiedzUsuń
  4. Kuba, nic mi nie wiadomo o tym by Łukasz Chmielewski (bydgoszczanin, były członek Produkt Crew i autor scenariusza Dogmatu) udzielał się jako "ljc". Jest dwóch facetów w branży o tym nazwisku. :)

    OdpowiedzUsuń