sobota, 2 kwietnia 2011

Tribute to Funky

Pod koniec marca napisał do mnie Mirosław Sobecki twórca i administrator strony funkykoval.pl z prośbą o pozwolenie na umieszczenie w galerii „nawiązania” mojej graficzki przedstawiającej Kovala. Obrazek już tam wisi od kilku dni, zatem zaglądajcie i przy okazji zachęcam do poszperania na całej stronie, bo jest tam niemal wszystko, co każda dziewczynka i chłopiec o Funkym Kovalu wiedzieć powinni.
 
 
Ilustracja powstała w 1995 roku i graficznie jest odzwierciedleniem zauroczenia kreską mojego ówczesnego komiksowego idola, którym był Mick McMahon. Stara miłość nie rdzewieje, ale dzisiaj już zdecydowanie odszedłem od nakładania na papier miliona kresek i nawet nie wiem, czy taki efekt graficzny udałoby mi się powtórzyć.

Podobno Bogusław Polch skomentował ten obrazek słowami: „Bez komentarza”, co brzmi bardzo enigmatycznie, ale nawet gdyby te słowa miały oznaczać „do bani” to i tak jestem dosyć zadowolony z roboty, którą wtedy wykonałem i sądzę, że ujmy twórcom postaci (Maciej Parowski, Bogusław Polch, Jacek Rodek ) nie przyniosłem.

Dla porządku dodam, że ilustracja była częścią krótkiego cyklu „Galeria polskich bohaterów komiksowych”, który pojawił się w kilku numerach, nieodżałowanego magazynu „AQQ”. Częścią tego cyklu była również moja ilustracja przedstawiająca Wiedźmina, ale o tym może następnym razem.

11 komentarzy:

  1. wypowiedź "bez komentarza" pana Bogusława skwituję moim własnym: bez komentarza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Karolu za wsparcie duchowe! Mistrza
    Bogusława cenię i poważam za całokształt, poważam Jego opinię, choć tym razem mnie odrobinkę skonfudował:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Janicki zjada Polcha na śniadanie. Rzekłem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z przedmówcą. Robota bez zarzutu!

    OdpowiedzUsuń
  5. Miło tak ponamydlać sobie wzajemnie moszny w ten jakże piękny niedzielny dzień ale Polch miał racje, a do tego dużo grzeczności kwitując to w ten sposób. Autorze, Twoją kreskę uwielbiam ( z Michalskim przy Aurorze byliście wspaniałym duetem ) ale ten rysunek jest tak wymęczony, smutny i drewniany, że aż boli. Sam tusz jest bardzo ładnie położony, natomiast fakt, że to Funky Kowal krzywdzi moje dzieciństwo. Gdyby bohaterem tego rysunku był jakiś powiedzmy hipotetyczny, zraniony uczuciowo "Johny Blaster" albo inny pulpowy hero s-f to rysunek miałby sens. A tak jest raczej parodią. pozdrawiam i rzecz jasna - no offense!

    fan.

    OdpowiedzUsuń
  6. ... zraniony uczuciowo "Johny Blaster"... dobre:)
    No offense - of course!

    OdpowiedzUsuń
  7. No pewnie! Najlepiej napierdalać zza węgła w kominiarce:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Andrzeju, Twoja wersja Funky'ego jest świetna. Po prostu niektórzy uznają tylko jedyną słuszną wersję, nie zwracając uwagi na inne. A szkoda, bo np. na przykładzie twojej wersji FK, jest co podziwiać. Tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak na razie historia komiksu światowego przyznaje rację Tobie Andrzeju. Taka krecha jaką tu pokazałeś (Twój standard) była aktualna zarówno w latach '80 (2000AD się kłania) gdy Polch ciskał Funkiego, ale również mogłaby być w jakimś hamerykańskim komiksie 2011AD. Gdy tymczasem krecha Polcha trąci naftaliną i kręci już tylko onanimowych fanów.

    OdpowiedzUsuń